It's My Card to ręcznie wykonane kartki na różne okazje. Oto co Svitlana pisze o swojej pasji:
Od dzieciństwa uwielbiałam różne rękodzieła. Już w wieku 9-10 lat dawalam jako prezenty, haftowane własnoręcznie robione poduszki i chusteczki, ubierałam się w zrobione przeze mnie na drutach swetry, szaliki i kamizelki, szydełkowałam obrusy i ubrania dla lalek.
Później, nawet jako zawód, wybrałam - nauczyciel zajęć techniczno-plastycznych. Akurat w pracy trafiłam na szkolenie z robienia kartek. W ciągu paru godzin zrobiłysmy wtedy kilka kartek z podstawowych rzeczy, które są w każdym domu: guziki, sztuczne kwiaty, wstążki i tak dalej. Tak mi się to szkolenie spodobało i zainspirowało, że zaczęłam robić kartki okolicznościowe na prezenty dla bliskich, i również w szkole na zajęciach z dziećmi.
Ale nadal poznawałam inne rękodzieła. Nauczyłam się robić decoupage, rysować witraże, pracować z masą polimerową, robić bransoletki i naszyjniki, rysować na koszulkach i torbach. Oczywiście miałam już trochę różnych materiałów i narzędzi do tych wszystkich rodzajów moich zainteresowań.
W 2014 roku, po rozpoczęciu wojennego konfliktu na wschodzie Ukrainy (pochodzę z Gorlowki obwod Doniecki) podjęłam szybką decyzję o przeprowadzce do Polski. Zabrane były oczywiście tylko podstawowe rzeczy i wszystkie moje rękodzielnicze "skarby" zostały w domu.
Pierwsze lata w Warszawie były trudne - nauczyć się języka, znaleźć swoje miejsce w innym kraju i utrzymać się - to wszystko wymagało czasu, energii, i wysiłku. I chociaż bardzo tęskniłam za twórczą, ręczną pracą nie miałam żadnej możliwości, ani coś stworzyć ani w ogóle pomyśleć o hobby.
Jednego razu (był to styczeń 2017) przechodziłam koło kwiaciarni z wystawionymi pudełkami z decoupage, weszłam tam żeby zobaczyć i porozmawiać i okazało się że kiedyś w tym miejscu również były w sprzedaży kartki ręcznie robione. Pokazałam Pani to, co robiłam kiedyś dla znajomych i, o cudo! poprosiła mnie aby zrobić dla niej 5 sztuk! Cieszyłam się bardzo! Kupiłam kilka podstawowych rzeczy i zrobiłam pierwsze 5 kartek w Warszawie. Były one naprawdę słabe , bo nie miałam żadnych specjalnych narzędzi. Ale wtedy zdecydowałam, że bardzo chcę wrócić do swojego hobby!
Postanowiłam spróbować sprzedawać kartki na targu śniadaniowym w Warszawie i zobaczyć czy jest zainteresowanie. W ciągu paru tygodni zrobiłam koło 30 kartek, na Olx kupiłam stojak, dla ładnej prezentacji, a najważniejsze - wymyśliłysmy z koleżanką nazwę i logo. Tak powstała marka "
It's my card". Po targu zostało mi sporo karteczek i docelowo zaczęłam szukać klientów hurtowych. I dopiero w listopadzie 2017 powstała strona "It's my card" na Instagramie.
Od tego czasu bywały gorsze i lepsze momenty w rozwijaniu mojego hobby, ale już nie zostawiłam tej pasji. Zawsze mówię, że na tyle lubię to robić, że nawet jakby nikt nie kupował moich kartek to i tak bym to robiła, bo sprawia mi to ogromną przyjemność.
Obecnie mam klientów hurtowych i indywidualnych, znajomi i przyjaciele też podrzucają zamówienia. A w listopadzie 2022 zostawiłam pracę w żłobku i obecnie staram się rozwinąć moją rękodzielniczą pasję. Oprócz kartek okolicznosciowych oferuję rownież warsztaty, zestawy DIY .
Kartki It's My Card znajdziecie tu:
https://www.decobazaar.com/its-my-card