Jeśli śledzicie na bieżąco ofertę biżuterii w DecoBazaar, to z pewnością znacie te kolorowe kolczyki i broszki z uroczymi ilustracjami od Pintury. Dziś rozmawiamy z Izą - twórczynią tej marki, która własnoręcznie tworzy te cudeńka.
Twoje prace wyglądają jak maleńkie witraże. Czy mogłabyś przybliżyć naszym czytelnikom w jaki sposób powstają?Nie jest to skomplikowana technika, ale pracochłonna. Każdy produkt rysowany jest przeze mnie na specjalnej folii ( niech pozostanie tajemnicą jaka to folia ;) ). Następnie wycinam narysowany kształt i piekę w piekarniku. Przed upieczeniem narysowane elementy są około trzy razy większe, podczas obróbki cieplnej kurczą się i twardnieją. Zdarza się, że podczas pieczenia biżuteria zwija się i skleja, wtedy niestety ląduje w koszu. Jednym z końcowych etapów jest lakierowanie, które przysparza sporo problemów, a mianowicie ciężko jest nałożyć lakier, tak aby kolory nie zmieszały się ze sobą, żeby finalnie były „czyste” .
Jak powstała marka Pintura? Czy długo tworzyłaś „do szuflady” zanim zdecydowałaś się pokazać swoje dzieła światu?Mogę powiedzieć, że od początku to co udało mi się zrobić sprzedawałam głównie po rodzinie i znajomych. To była całkiem inna biżuteria, zrobiona z ręcznie malowanych farbami drewnianych elementów. Po pewnym czasie miałam już dość wysmarowanych farbami mebli i ubrań. Niestety bardzo często podczas malowania gdzieś mi coś wypadło, a to na podłogę, koralik potoczył się na dywan itp. Mocna niezdara ze mnie ;) Około dziesięć lat temu przypadkiem zobaczyłam na jakiejś zagranicznej stronce dziecięce zabawy z wykorzystaniem folii, wtedy wpadłam na pomysł, żeby robić z niej biżuterię. W tamtym momencie nawet nie wiedziałam gdzie mogę ją kupić i jak z nią pracować. Metodą prób i błędów udało mi się dojść do momentu w którym jestem.
Skąd pomysł na nazwę Twojej marki?Moją największą pasja są podróże, dzięki którym mogę poznawać różne kultury, obyczaje i języki. Pintura z hiszpańskiego to po prostu malowidło.
Czy w tym momencie jest to bardziej hobby i dodatkowe zajęcie czy już praca?Na co dzień pracuję jako fotograf, na początku rysowanie biżuterii było bardziej miłym spędzaniem czasu, po studiach brakowało mi kredek ;) Obecnie jest to druga praca, która pochłania mnóstwo czasu, ale ciężko zrezygnować z czegoś co lubi się robić.
Skąd czerpiesz pomysły na nowe prace?Moją główną inspiracją jest moja kotka Czuczu, podpatruję jej kocie „życie” i przenoszę na broszki, przypinki i breloki.
Czy masz jakieś rytuały związane z procesem tworzenia? Coś co zawsze towarzyszy Ci przy pracy?Podczas rysowania zawsze miło popija mi się yerbę i od lat oglądam podcasty kryminalne.
Czy są wśród Twoich produktów jakieś ewidentne bestsellery? Wzory, które klienci wybierają najczęściej?Od kilku lat bestsellerami są kolczyki w kształcie listków i piórek. Dużym zainteresowaniem cieszą się również broszki z kotami.
Czy przyjmujesz indywidualne zlecenia, takie w których klient zamawia konkretną ilustrację?Oczywiście, wykonuję biżuterię na zamówienie. Najczęściej są to broszki i breloki pupili rysowane ze zdjęć wysłanych przez klientów. Równie często otrzymuję zamówienia na narysowanie biżuterii z konkretnym motywem, logiem.
Czy sama nosisz swoje prace?Noszę dosłownie kilka rzeczy. Uwielbiam przypinki z ćmami, które zdobią moją jeansową katanę, oraz mam przypiętą do nerki Bunny Tsukino. Posiadam jeszcze klipsy z muchomorami, wywołujące uśmiech na twarzy znajomych.
Jakie masz plany/marzenia na przyszłość, związane z rozwojem Pintury?Marzy mi się, aby będąc kiedyś w podróży, mieć możliwość stanąć przy „deptaku” i sprzedawać swoje rękodzieło.
Bardzo dziękujemy za rozmowę!Wszystkie prace marki Pintura tworzone przez Izę możecie zobaczyć w
jej galerii w DecoBazaar.